Z kolejnego listu siostry Wioletty

…Przy każdym przemierzaniu terenu parafii i różnych dzielnic tzw. Barangay odkrywamy całe rodziny żyjące w skrajnym ubóstwie. W ubiegły piątek rozwożąc żywność odkryłyśmy sparaliżowanego ojca po wylewie opiekującego się 3 dzieci. Mieszkają w małej rozwalającej się chatce przy urwisku. Niestety zdjęcia nie oddają całej rzeczywistości, mam nadzieję ze po kuracji będzie Pani mogla do nas przybyć i powędrować po szlaku ryżowym już na Filipinach.

Dwóch chłopców z 3 stopniem niedożywienia wyszło ze szpitala i będą przebywać w specjalnym ośrodku dla dzieci w Manili , ok.6 miesięcy , po czym przybędą do sióstr niedaleko nas.
Jeden 14-letni chłopiec ma na imię Angelo z wielkimi otwartymi ranami został przewieziony do ośrodka dla dzieci prowadzonego przez braci M.Teresy. Po odpowiedniej kuracji rany powoli zaczynają się zamykać. Chłopiec nigdy się nie skarży ma niesamowitą wytrzymałość na ból, czasami tylko z jego pięknych oczu płyną łzy i mówi po cichu, że bardzo boli.

To są dla nas bolesne odkrycia w parafii i zarazem ogromna radość, że możemy ugasić trochę tego ognia cierpienia i przyjść z pomocą tym najbardziej ubogim i dzieciom.

Serdecznie pozdrawiamy z wdzięcznością i modlitwą.

Przesyłam Pani wiele uścisków od „Aniołków” filipińskich i od całej urszulańskiej wspólnoty.

Sr.Wioletta20170826_101406

20170901_114441HJ

Comments are closed.